Janusze biznesu - czyli jak pracuje się u szefa, który chce wszystko, tanio i dobrze
Słowo “janusz” na dobre zadomowiło się we współczesnej polszczyźnie. Potocznie określa się nim ignoranta, osobę o wąskich horyzontach. Może również służyć za element składowy dłuższych pojęć, na przykład “janusz biznesu”, czyli przedsiębiorca, który maksymalizują własne zyski kosztem pracowników.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami.
Z tego artykułu dowiesz się:
Za darmo to uczciwa cena
Co odróżnia janusza biznesu od człowieka przedsiębiorczego? Patologiczna oszczędność. Na wszystkim, ale w pierwszej kolejności na wynagrodzeniach. Niektórzy ukrywają swoje skąpstwo, oferując premie uznaniowe, których nie wypłacają pod byle pretekstem. Inni bez skrępowania proponują stawki poniżej rynkowego minimum lub deklarują wprost: mile widziany wolontariat. Taka właśnie informacja znalazła się w ogłoszeniu, w którym zatroskany rodzic szukał nauczyciela języka angielskiego dla swojego dziecka. Trudno powiedzieć co autor miał na myśli, być może uważał, że korepetytorowi powinna wystarczyć satysfakcja z dobrze wykonanego zadania.
Na internetowych grupach poświęconych januszom biznesu wpisy traktujące o kwestiach finansowych cieszą się największym powodzeniem:
- Wróciłem właśnie z rozmowy o pracę w pewnej firmie deweloperskiej. Przez pierwsze trzy miesiące miałbym otrzymywać 50% wypłaty, a drugie 50% potraktować jako staż, bo “za wiedzę, którą pan u nas uzyska, to trzeba płacić na kursach”. Oczywiście stawka na początek to najniższa krajowa. Kurtyna.
- Premia frekwencyjna, gdzie w kwartale można wykorzystać maksymalnie dwa dni L -4, bo inaczej uwalone zostaje 25% premii wypłacanej raz do roku. No i zaczęło się. Parada kaszląco - pociągających, urlopy wypoczynkowe, żeby przechorować i ubieranie się w grube swetry czy ich rozpieranie, bo dreszcze/temperatura. Genialne!
- Mój kolega rozpoczął pracę w call center. W ramach 11 - tygodniowej umowy zlecenia, gdzie przez pierwszy tydzień przechodzi zdalne szkolenie około 50h. Szkolenie zostanie opłacone dopiero po tym, jak kolega przepracuje w sumie 480 h. Aktualnie jest po drugim dniu szkolenia. Dzwoni do klientów od 9 do 16 i oferuje panele fotowoltaiczne. Przerwa 5 minut co 2 godziny. 15 minut należy się raz dziennie. Podsumowując - na szkoleniu wykonuje normalną pracę, a umowa jest skonstruowana w taki sposób, by przez okres jej trwania nie udało się wyrobić godzin potrzebnych do zwrotu za szkolenie (może pracować maksymalnie 40h tygodniowo).
W jaki sposób janusze biznesu tłumaczą oszczędzanie na pracownikach? Zbyt dużymi obciążeniami podatkowymi oraz koniecznością odprowadzania składek na ZUS. Przeszkadzają im również inne przywileje wynikające z prawa pracy jak chociażby prawo do płatnego urlopu wypoczynkowego czy ściśle określony tryb wypowiedzenia. Uciekają przed nimi, oferując zatrudnienie na umowy cywilnoprawne lub kontrakty B2B nawet w najbardziej absurdalnych przypadkach.
- 2 lata temu pracowałam w całkiem sporym salonie urody - opowiada 28 -letnia Marlena z Gdańska. - Cały personel: kosmetolożki, recepcjonistki, lekarze byli zatrudnieni w oparciu o kontrakt B2B. Co to oznacza w praktyce? Że każdy z nas był jednoosobową firmą świadczącą usługi innemu podmiotowi. Nie tylko było to ryzykowne, ponieważ w razie choroby czy jakiegoś sporu z szefem, nie byliśmy w żaden sposób chronieni, ale również niezgodne z prawem.
Zgodnie z art. 22 § 1 kodeksu pracy przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Do cech stosunku pracy zalicza się:
- podporządkowanie pracownika kierownictwu pracodawcy,
- odpłatność wykonywanej pracy,
- pracę wykonywana osobiście przez pracownika,
- pracę powtarzana w codziennych lub dłuższych odstępach czasu,
- pracę wykonywana na „ryzyko” pracodawcy,
- pracę wykonywana w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę.
Trudno zatem uznać, że recepcjonistce czy kosmetolożce umowa o pracę się nie należy. Tego rodzaju sytuacje występują u januszy biznesu z różnych branż, nie tylko beauty. Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły na temat biznesu.
Rodzinna atmosfera, owocowe czwartki
Osoby z dłuższym stażem na rynku pracy zazwyczaj wyczuwają januszostwo już w ogłoszeniach o pracę. Określenia takie, jak: rodzinna atmosfera, młody, dynamiczny zespół czy owocowe czwartki już dawno zyskały status memicznych.
- Gdyby ktoś nie wiedział, co one znaczą, to chętnie wytłumaczę - deklaruje 35 -letni Arkadiusz, przedstawiciel handlowy z Łodzi. - Rodzinna atmosfera oznacza, że szef będzie od ciebie wymagał poświęceń i lojalności jak od własnej żony czy dziecka. Oczywiście bez adekwatnego wynagrodzenia, bo członkowi rodziny wystarczy dobre słowo. Młody zespół, czyli nikt nie ogarnia tego, co się dookoła dzieje, bo nie ma doświadczenia. Owocowe czwartki - patrz, jacy jesteśmy mili, dajemy ci jabłuszka i pomarańcze po to, abyś później nie marudził o premii. Niewiarygodne, że ktokolwiek się jeszcze na to łapie.
Co bardziej nowocześni pracodawcy zorientowali się, że pracownikom potrzeba nowych benefitów. Oferują więc czyste powietrze bez smogu oraz darmową kawę i herbatę. Te ostatnie zaproponowała w ogłoszeniu pewna kancelaria prawnicza, która sama siebie określiła mianem “renomowanej”. Dodała do tego stabilne zatrudnienie w oparciu o kontrakt B2B. Trudno się dziwić, że anons nie spotkał się z pozytywnym odbiorem:
- Benefity jak w Sudanie podczas wylewu Nilu.
- B2B stabilnie? Przecież to się wyklucza!
- Kawa i herbata szczególnie do mnie przemawiają.
Czarę goryczy przelała informacja, która w ostatnich dniach obiegła wszystkie polskie portale informacyjne. Z okazji Dnia Doceniania Pracownika (w 2023 r. obchodzony 3 marca) kilka firm w ramach podziękowania wręczyło zatrudnionym przez siebie osobom 1 czekoladkę Merci. Jak podał serwis donald.pl jednostkowy koszt takiej “nagrody” wyniósł 60 gr. Przedsiębiorstwa, które wzięły udział w akcji, tłumaczyły się później, że miała ona charakter jedynie symboliczny. Gniewu internatutów to jednak nie ugasiło:
- Zagraniczna firma to czego się spodziewać? Zarabiają po kilka milionów miesięcznie, a dziękują jedną czekoladką. Lepiej, żeby nic nie dawali.
- Z tymi podziękowaniami od pracodawców jest zawsze tak samo. Też to przerabiałem, aż wziąłem sprawy w swoje ręce i teraz robię na własnej działalności za dobre pieniądze. Tak dziękuję sam sobie.
- Jeszcze jak by dali te zielone czekoladki, z orzechami. A tu czekolada gorzka jak to życie.
- My kiedyś dostaliśmy ołówki w takiej polsko - niemieckiej firmie. A za co? Za najlepsze wyniki w porównaniu z innymi oddziałami. Zanim wyszłam z tym wielkim prezentem z biura, to wylądował on w koszu na śmieci.
- Niby czasy niewolnicze się skończyły, a jednak nie. Aż przykro.
Międzynarodowy Dzień Doceniania Pracownika doczekał się humorystycznej interpretacji na jednej z internetowych grup poświęconych pracy w tzw. januszexach. Komentujący sparafrazowali życzenia kierowane z tej okazji przez szefa do pracownika:
- Panie Areczku, Dzień Doceniania Pracownika jest dla zarządu.
- W ramach uznania dostanie pan firmowy kosz upominkowy. Oczywiście odliczymy go panu od przyszłej pensji.
- Od dziś zarabia pan w Euro. 2,5 Euro na godzinę.
- Dzisiaj na wieczornym nadzwyczajnym posiedzeniu zarząd wypije toast za zdrowie pracowników.
- Dziś jest Dzień Doceniania Pracownika, więc doceniam, że przyjdzie pan w weekend na niezapowiedzianą zmianę.
- Z okazji pańskiego święta owocowy czwartek przełożyliśmy na piątek. W związku z tym, że to pańskie święto, pan organizuje owocowy poczęstunek, oczywiście na własny koszt.
To się nie opłaca
Nie ulega wątpliwości, że bycie przedsiębiorcą, tym bardziej w aktualnej sytuacji gospodarczej, nie jest zadaniem łatwym. Osoby prowadzące własne biznesy w razie porażki ryzykują całym majątkiem. Z ich trybem życia wiąże się spory stres, brak możliwości pójścia na urlop czy zwolnienie lekarskie. Trudno się dziwić, że próbują dokonywać optymalizacji finansowych, aby utrzymać się na powierzchni.
Z drugiej strony granica między człowiekiem po prostu przedsiębiorczym, który dba o swój interes zgodnie z najlepszymi praktykami a januszem biznesu, jest niezwykle cienka. Łatwo ją przekroczyć dążąc do maksymalizacji zysków. Problem polega jednak na tym, że nieracjonalne cięcie kosztów przeważnie owocuje skutkami odwrotnymi do zamierzonych.
- Podam ci przykład z własnego życia. Jeden mój pracodawca nie chciał wyłożyć pieniędzy na zakup licencji profesjonalnego programu do montażu filmów. Kazał nam pracować na darmowej wersji demo, która była mocno ograniczona. A wymagania miał z kosmosu. Ciągle się wściekał, że materiały nie wyglądają tak, jakby sobie tego życzył, a w dodatku powstają w ślimaczym tempie. Nie rozumiał, że bez odpowiednich inwestycji nie rozkręci biznesu. I z tego powodu, zamiast realizować 10 zamówień miesięcznie za dobrą kasę, dowoził zaledwie połowę. I gdzie tu jakikolwiek sens?
Jest jeszcze gorzej, jeśli pracodawca próbuje obciążyć kosztami prowadzenia działalności pracowników. Sposobów na taką “januszerkę” jest mnóstwo, począwszy od potrącania z pensji kosztów stroju roboczego czy zakwaterowania, aż po niezapewnianie odpowiednich narzędzi do pracy i zmuszanie tym samym do korzystania ze swoich bez należnej amortyzacji. Widać to w ogłoszeniu zamieszczonym na grupie dla Wyszkowian:
Zatrudnię kierowcę na dowozy. 10 zł za godzinę, z własnym samochodem. Dorzucę coś do benzyny.
Komentujący nie zostawili na anonsie suchej nitki:
- Płyn do spryskiwaczy jest droższy.
- Wasza wysokość jest zbyt łaskawa.
- Wyszków tonie.
- Za 10 zł na godzinę to można posiedzieć w aucie i muzyki posłuchać w wolnej chwili, ale na pewno nie pracować.
Nawet jeśli januszowanie przynosi przedsiębiorcy chwilowe zyski, to na dłuższą metę traci rację bytu. Niezadowolenie pracowników w końcu przekłada się na niezadowolenie klientów, a to z kolei na spadek obrotów. Dużo lepsze efekty uzyskuje się uczciwością i godnym wynagrodzeniem, których nie zastąpią owocowe czwartki i rodzinna atmosfera. Tym bardziej że coraz więcej osób poszukujących pracy, szczególnie młodych, oczekuje konkretów w postaci stabilnego zatrudnienia, adekwatnego wynagrodzenia oraz jasnych zasad.