Mandat za zbieranie grzybów? W tych krajach to możliwe!
Niektórzy Polacy nie wyobrażają sobie jesieni bez spacerowania po lesie i szukania grzybów. To jedno z ulubionych zajęć naszych rodaków. Jesienią chętnie skrzykujemy się całą rodziną, jedziemy do lasu i wspólnie zbieramy grzyby. To doskonała forma kontaktu z przyrodą i relaksu, a także świetny sposób na spędzanie czasu z najbliższymi. W naszym kraju nie ma limitów na ilość zbieranych grzybów. Czy tak samo jest w innych częściach Europy? Sprawdź najciekawsze informacje związane z grzybobraniem w Polsce i za granicą.
Jeśli szukasz więcej informacji i inspiracji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z polecanymi produktami.
Z tego artykułu dowiesz się:
Grzybobranie w Polsce i za granicą – czy wszędzie wygląda tak samo?
Jak zbieramy grzyby w Polsce? Czy można dostać mandat?
W Polsce można zbierać grzyby bez większych ograniczeń. Nie ma limitów ilości zbieranych okazów. Trzeba jednak pamiętać, że w niektórych miejscach w ogóle nie można tego robić. Do takich należą np. tereny wojskowe i miejsca objęte stałym zakazem wstępu – czyli ostoje zwierzyny, drzewostany nasiennie, uprawy (do 4 m wysokości) i powierzchnie doświadczalne. W Polsce nie można zbierać grzybów również w parkach narodowych, rezerwatach i na terenach prywatnych. Jeśli chcemy poszukiwać grzybów w takich miejscach, musimy mieć zgodę właściciela danego lasu – inaczej grozi nam mandat w wysokości nawet do 500 zł.
W naszym kraju aż 80% lasów jest państwowych. W większości można zatem szukać grzybów bez obaw, że czeka nas za to kara. Są jednak gatunki objęte ochroną, których zbieranie jest karalne. Aż 17 gatunków grzybów w Polsce jest chronionych – niektóre ściśle. Zbiór okazów pod ochroną jest nielegalny i grozi za to nawet kilka tysięcy złotych grzywny. W myśl rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 do gatunków ściśle chronionych należą niektóre grzyby z rodziny m.in. borowikowatych, boczniakowatych, maślakowatych, gąskowatych, truflowatych czy smardzowatych. Dokładny spis grzybów objętych ścisłą ochroną w Polsce znaleźć można na oficjalnej stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Lasy Państwowe rekomendują, aby oszczędzać duże, stare owocniki, które zalicza się do rzadkich gatunków grzybów. Przed wejściem do lasu należy również zadbać o zaparkowanie samochodu w bezpiecznym, wyłącznie dozwolonym miejscu. Zostawianie auta na leśnej drodze lub poboczu może skończyć się karą grzywny.
Zbieranie grzybów u sąsiadów – jakie są ograniczenia za granicą?
Każdej jesieni w polskich lasach pojawia się mnóstwo grzybiarzy. Państwowe lasy to idealne miejsce dla wielbicieli poszukiwana grzybów, dlatego Polacy oczywiście się tam pojawiają. Jednak nie wszędzie w Unii Europejskiej można zbierać grzyby tak samo, jak w naszym kraju. Zacznijmy od sąsiadów, czyli Litwy i Słowacji, a także Czech. W tych krajach nie ma ograniczeń ilościowych, więc grzyby da się zbierać bez większych przeszkód. Nie można jednak wynosić ich z rezerwatów oraz parków narodowych. Co kraj, to obyczaj. W każdym państwie jest zupełnie inna lista gatunków grzybów objętych ścisłą ochroną. Zanim zaczniemy zbierać grzyby w lesie, dokładnie zapoznajmy się z chronionymi gatunkami. Niekiedy grzyby, które możemy zbierać w Polsce, w innym kraju są pod ochroną i na odwrót. W naszym kraju nie można zbierać smardzów. Dla przykładu w Czechach i na Słowacji jest to z kolei jak najbardziej legalne.
W 2016 roku na Litwie zniesiono limity dotyczące zbierania grzybów. Jest tylko lista chronionych gatunków, których nie można zbierać. Do litewskich lasów Polacy mogą wchodzić w dosłownie każdym miejscu na granicy. Podobnie jest u wielu innych zagranicznych sąsiadów, do których lasów możemy zaglądać. Wykaz grzybów chronionych może być oczywiście trochę inny, jednak tradycja grzybobrania niemal identyczna. Są też w dalszym ciągu kraje, które – mimo stosunkowo bliskiej odległości od Polski – mają zupełnie odbiegające zasady dotyczące zbierania grzybów. Przyjrzyjmy się bliżej dwóm państwom.
1. Niemcy – w przypadku zbierania grzybów u zachodnich sąsiadów prawo wygląda zupełnie inaczej. W Niemczech nie można zbierać dużych ilości, chyba że ma się specjale pozwolenie, które to umożliwia. Dopuszczalna ilość zbieranych grzybów zależy od tzw. niemieckich landów. Najczęściej jest to jednak ok. 1-2 kg grzybów na osobę, które zebrać można jednego dnia. Warto zaznaczyć, że zebranych grzybów nie można sprzedawać, a jedynie wykorzystać na własny użytek. Co w przypadku, gdy zbierzesz ponad 1 lub 2 kg grzybów i nie masz na to odpowiedniego zezwolenia? Otóż możesz otrzymać mandat w wysokości nawet od 2,5 tys. euro do… 10 tys. euro!
2. Austria – sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku Niemiec. Ustawa wyraźnie wskazuje na to, że każdy gość w austriackim lesie zbierać może maksymalnie do 2 kg grzybów dziennie. Jeśli przekroczy ściśle określoną normę, grozi mu mandat w wysokości do 150 euro. Austria ma jednak nie tylko limit na ilość zbieranych grzybów. Obowiązują tam m.in. przedziały czasowe, w których można zbierać grzyby. W Austrii nie ma też możliwości zbierania grzybów w dużych grupach ludzi. U niektórych Polaków przepis ten może wzbudzić sporo kontrowersji, zwłaszcza że jesienią na grzybobranie wybieramy się całymi rodzinami. Sprawdź także ten artykuł z poradami, jak długo gotować grzyby.
Kary za zbieranie grzybów za granicą – zobacz, czym to grozi!
Płacenie kary za zbieranie grzybów? W tych krajach to możliwe!
Holandia to jeden z najbardziej rygorystycznych krajów, jeśli chodzi o zbieranie grzybów. W zasadzie nie można ich zbierać na terenie całego państwa. Holendrzy oczywiście korzystają z lasów. Spacerują po nich z rodzinami, relaksują się i uprawiają różne aktywności. Nie mogą w nich jednak zupełnie nic zbierać, łącznie z grzybami. Zabronione jest w Holandii zrywanie jakichkolwiek owoców leśnych. Holendrzy mocno przywiązują wagę do dbania o środowisko naturalne. Dlaczego wprowadzono tam rygorystyczne przepisy? Ponieważ grzybiarze, szukając okazów, wydeptywali ścieżki i niszczyli las. Tym samym niszczyli też roślinność, a więc jedzenie żyjących w lasach zwierząt. Bardzo ciekawe jest, że grzybów nie powinno się zbierać w Holandii również w żadnym innym miejscu – nie tylko w lesie. Nie można zatem sięgać po nie przy drodze lub na trawniku. To zakazane! Za nielegalne zbieranie grzybów w Holandii można otrzymać mandat w wysokości od 100 do nawet 500 euro.
Jeszcze inaczej jest we Włoszech. Aby móc zbierać grzyby w Italii, należy wyrobić specjalną legitymację. Cena dokumentu dla grzybiarza zależy od regionu – zwykle jest to między 20 a 50 euro. Wyrobiona jednorazowo legitymacja uprawnia do zbierania grzybów przez rok. W wielu częściach Włoch wprowadzono też odrębną zasadę. Według niej każdy grzybiarz powinien odbyć… kurs mikologiczny. Taki kurs zmniejszyć ma szansę na zebranie trujących okazów. Co w przypadku, gdy w Italii zbieramy grzyby bez legitymacji? Należy obawiać się mandatu w wysokości nawet kilkuset euro. Warto zaznaczyć, że grzyby we Włoszech można zbierać tylko o ściśle określonych porach. Włosi mogą wybrać się na grzybobranie jedynie w godzinach od 7:00 do 19:00. W Italii zbieranie w nocy jest surowo zabronione.
Jak wygląda grzybobranie w innych krajach? Warto wiedzieć!
Czy tylko w Polsce można zbierać grzyby bez większych ograniczeń? Nie, możliwe jest to również np. na Białorusi. Obecnie trudne jest jednak przedostanie się do kraju wschodnich sąsiadów. Weźmy też pod lupę Estonię. To prawdziwy raj dla grzybiarzy, ponieważ w Estonii rośnie mnóstwo gatunków grzybów – szacunkowo ok. 5 tys., z czego prawie 200 uznaje się za jadalne. Państwo w ponad 50% jest pokryte lasami, dlatego nic dziwnego, że rośnie w nich mnóstwo grzybów. W estońskich lasach ciągle odkrywane są nowe gatunki, zwłaszcza w południowych lasach sosnowych. Jedyna obowiązująca zasada podczas zbierania jadalnych darów to: „Nie znasz grzyba? Nie zbieraj go!”.
Warto wspomnieć też o grzybach rosnących w Stanach Zjednoczonych – wyglądają zupełnie inaczej niż znane nam w Polsce. Amerykanie traktują grzyby z ogromnym szacunkiem. W lasach nie ma podeptanych okazów z powyrywanymi kapeluszami, a każdy amerykański stan ma swoje stowarzyszenie lub klub zrzeszający grzybiarzy. Trzeba jednak uważać, ponieważ wiele lasów w USA jest prywatnych. Z takiego lasu nie można więc wynieść zupełnie nic – zarówno grzybów, jak i nawet… jednego liścia. Dla przykładu w rejonie Chicago za zakłócanie spokoju natury grozi kara w wysokości od 75 do nawet 500 dolarów.