Odkurzacz EZVIS RS2 – ciekawe urządzenie w bardzo dobrej cenie
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o odkurzaczu EZVIS RS2, pomyślałem, że to kolejny „inteligentny” gadżet, który obiecuje znacznie więcej, niż jest w stanie faktycznie zaoferować. Jednak po kilku tygodniach użytkowania zmieniłem zdanie. Jak sobie radził w codziennej pracy? Czy dokładnie sprzątał wszystkie pomieszczenia? Czy były problemy z jego eksploatacją i czyszczeniem? Na te i inne pytania odpowiem poniżej.
Z tego artykułu dowiesz się:
Unboxing, uruchomienie i pierwsze wrażenia
Kiedy po raz pierwszy wyjąłem pudełko z urządzeniem z opakowania, poczułem przyjemną mieszankę podekscytowania i ciekawości. Zarówno karton, jak i samo urządzenie były zaskakująco duże. W środku znalazłem stację dokującą z dwoma zbiornikami na wodę oraz sam odkurzacz. Dodatkowo producent dostarcza zapasowe wkłady do mopa i wycior do czyszczenia ukryte w obudowie urządzenia. Urządzenie wygląda estetycznie, w przeciwieństwie na przykład do roborocków posiada nawet mały wyświetlacz (na górze stacji dokującej).
Stacja dokująca ma wymiary: 58 cm wysokości, 45,2 cm szerokości i 47,2 cm głębokości z najazdem. Jej konstrukcja ułatwia właściwe umiejscowienie urządzenia w domu – można postawić ją w rogu salonu lub w przedpokoju, nie obawiając się, że będzie zbyt mocno rzucać się w oczy. Sam odkurzacz ma średnicę 36,5 cm i wysokość 10,5 cm. Zwłaszcza ten ostatni parametr jest ważny – urządzenie może spokojnie wjechać pod większość szafek i mebli.
Pierwsze uruchomienie również było bardzo proste. Podłączamy urządzenie do prądu, ściągamy aplikację i parujemy je z domową siecią WiFi. Kilka minut i po sprawie. Urządzenie komunikuje się głosowo w języku polskim, komunikaty są jasne i zwięzłe, a ich głośność nawet trochę zbyt wysoka. Zaskakuje natomiast kolorowe podświetlenie wieżyczki z dalekomierzem. Białe urządzenie nagle zaczyna się mienić we wszystkich kolorach tęczy dając naprawdę fajny efekt estetyczny.
Aplikacja również jest przejrzysta i intuicyjna. Po pierwszym uruchomieniu odkurzacz przystępuje do mapowania pomieszczeń. Proces trwa w zależności od wielkości i stopnia skomplikowania wnętrza od kilku do kilkudziesięciu minut. W późniejszym etapie możemy ręcznie podzielić mieszkanie na odpowiednie strefy. Ogólnie urządzenie w ciągu 30 minut powinno być w pełni skonfigurowane i gotowe do pracy.
Parametry techniczne, czyli co potrafi EZVIS RS2?
Na tym etapie warto przejść do parametrów technicznych. W internecie znajdziesz listy wszystkich parametrów, dlatego skupię się na kilku kluczowych. Kiedy przyjrzałem się specyfikacji EZVIS RS2, moją uwagę przykuł czas pracy na jednym ładowaniu. Urządzenie jest w stanie działać nawet do 260 minut w cichym trybie (najniższa moc ssania), co w praktyce pozwala na wyczyszczenie praktycznie każdego mieszkania za jednym razem. Jeżeli jednak czas ten okaże się niewystarczający, po rozładowaniu sprzęt automatycznie wraca do stacji dokującej i w ciągu około trzech godzin jest gotowy do kolejnej rundy. W praktyce czyściłem mieszkanie na standardowym trybie i po wysprzątaniu prawie 100 m2 urządzeniu pozostawał spory zapas energii.
Parametrem, który robi wrażenie jest bez wątpienia siła ssania. Według producenta osiąga ona poziom zbliżony do 4000 Pa, co przekłada się na zaskakująco skuteczne zbieranie nawet drobnych okruchów z dywanu. Oczywiście taka moc wpływa na czas pracy akumulatora. Dla przykładu zmiana tryby z cichego na standardowy zmniejsza czas pracy baterii o ok. 20%.
Deklarowany poziom hałasu to 65 dB, czyli bardzo znośny. Jak to wygląda w praktyce? Korzystając z normalnego trybu sprzątania odkurzacz po prostu nie przeszkadza bardziej, niż działająca w tle zmywarka, czy pralka dwa pomieszczenia dalej. Kolejny duży plus.
Jednym z aspektów, który szczególnie doceniam w EZVIS RS2, jest spory zbiornik na wodę. Częsta potrzeba napełniania zbiornika była niedogodnością, z którą spotykałem się przy wielu odkurzaczach tego typu. Tutaj mamy zbiorniki wręcz ogromne – 5,5 litra czystej wody oraz 5 litrów na wodę brudną pozwala na umycie mojej podłogi nawet 5 razy bez potrzeby wymieniania i dolewania wody. To niezwykle wygodne i olbrzymi plus dla urządzenia.
Jednak z ogromnymi i bardzo wygodnymi zbiornikami na wodę przychodzi największa wada tego urządzenia – brak zewnętrznego zbiornika na kurz do którego odkurzacz mógłby odprowadzić zebrany brud. Do dyspozycji mamy tylko wewnętrzny, całkiem spory bo 400 ml, ale wciąż niewystarczający zbiornik. Niestety u mnie przy sporej powierzchni, psie i kocie oraz dwójce dzieci w domu taki zbiornik wypełniał się szczelnie już po 2-3 dniach, a w praktyce wypadałoby go opróżniać codziennie. W porównaniu z odkurzaczami, które posiadają duży, zewnętrzny zbiornik i które można swobodnie opróżniać nawet co 2 tygodnie, różnica w wygodzie jest ogromna. Moim zdaniem jest to największa wada tego sprzętu.
Codzienne użytkowanie
Moim zdaniem podstawową zaletą odkurzaczy automatycznych jest to, że ustawiasz raz harmonogram pracy i możesz na jakiś czas o nim zapomnieć. Tak jest również w tym wypadku (z wyłączeniem potrzeby częstego opróżniania zbiornika na kurz). Raz zaprogramowany, startuje o wyznaczonej porze i robi swoje gdy nikogo nie ma w domu. Urządzenie ma kilka trybów odkurzania oraz mopowania, więc bez problemu radzi z codziennymi zabrudzeniami, sierścią kota, czy ziemią przynoszoną po każdym spacerze przez labradora. Drewniany parkiet, kafle w kuchni czy dywan – wszystko jest czyściutkie bez mojego udziału.
Mapowanie pomieszczeń działa naprawdę dobrze. Robot sprawnie skanuje mieszkanie, wybiera trasę sprzątania i kiedy coś się zmieni w układzie mebli, szybko się do tego dostosowuje. Nie muszę go co chwilę pilnować ani zastanawiać się, czy ominie nową szafkę czy karton z przesyłką. Sam sobie radzi i nic mu w tym nie przeszkadza.
Gdy pracuje w trybie mopowania, sam dozuje wodę, omija dywany i na koniec zrzuca zużytą wodę do specjalnego zbiornika. W dodatku sam suszy mopa, dzięki czemu ściereczka nie śmierdzi zgnilizną po tygodniu użytkowania. To wszystko odbywa się bez mojej ingerencji, a podłogi zawsze wyglądają, jakbym dopiero co je umył.
Chociaż urządzenie jest praktycznie bezobsługowe, jedna rzecz naprawdę mnie drażni – konieczność opróżniania zbiornika na kurz co kilka dni. Robot, którego używam na co dzień ma zewnętrzny zbiornik i dopiero teraz naprawdę doceniam tę świetną cechę. Samo opróżnianie nie jest to trudne czy pracochłonne, ale muszę o tym pamiętać, a jeśli akurat nie mam czasu albo zapomnę, cały komfort automatycznego sprzątania nagle traci swój urok. Gdy zbiornik na kurz jest przepełniony, odkurzacz zamiast zbierać sierść zbija ją w kłaki i zostawia na podłodze. Oczywiście problem nie występuje przy regularnym opróżnianiu zbiorniczka.
Końcowa ocena – warto czy nie?
Na koniec muszę przyznać, że pomimo niedogodności z opróżnianiem zbiorniczka na kurz urządzenie spełniło moje oczekiwania. Działa sprawnie, inteligentnie radzi sobie z różnymi powierzchniami, dobrze mapuje pomieszczenia i w dużej mierze „sprząta się samo”. To wszystko sprawia, że mogę spokojnie polecić je każdemu, kto szuka skutecznego, nowoczesnego i wygodnego rozwiązania do utrzymania czystości.
Biorąc pod uwagę cenę oscylującą wokół 2200 zł, trudno znaleźć równie wszechstronną alternatywę, w dodatku posiadającą tak wiele funkcji odkurzania i mopowania. W tym przedziale cenowym jest to jeden z najlepszych wyborów na rynku, pozwalający w znacznym stopniu ograniczyć codzienny wysiłek związany z dbaniem o porządek.